Jedzenie, które dobrze podróżuje

Stoisz przed wyzwaniem – co zrobić, żeby twoje produkty były najwyższej jakości, jak je dostarczyć do klienta. Bo to on będzie twoim sędzią i oskarżycielem, gdy coś pójdzie nie tak. Do wysłania jedzenia w podróż trzeba się dobrze przygotować.

Pewnie każdy, niezależnie od tego, czy robi to zawodowo, czy na potrzeby domowe, doświadczył problemów z przewiezieniem jedzenia.

Kanapki przygotowane na czas podróży w drodze na Hel przemiękły i się rozpadły? Owoce zmieniły się w mus? Jeśli czegoś takiego nie doznałeś, to jesteś szczęściarzem.

Inna sprawa to zamawianie jedzenia na wynos. Ręka do góry komu nigdy w życiu nie przywieziono zimnej pizzy. Czekałeś na nią, liczyłeś, że będzie ciepła i chrupiąca, a dostarczyli ci rozmoczony placek. Znasz to, prawda?

Przewożenie jedzenia to nie lada problem, na szczęście taki, który można rozwiązać. Trzeba tylko wiedzieć jak.

Na transport żywności można spojrzeć między innymi od strony prawnej. Zawsze, gdy zabierasz się za pracę z pożywieniem pamiętaj o przepisach (nie tych z książki kucharskiej), które nakładają na Ciebie szereg obowiązków – od organizacji pracy, obróbki produktów aż po transport. 

Inna kwestia to szeroko pojęta logistyka, czyli opakowania i dowóz. To spora trudność zorganizować transport żywności tak, aby zachowała taką świeżość, jak w momencie wysłania.

Jest jednak rzecz kluczowa, nad którą musisz się pochylić i szczególnie mocno zwrócić na nią uwagę! Opinia klientów

Możesz mieć zorganizowane wszystko zgodnie z prawem, możesz wybrać najlepszą firmę kurierską, ale gdy na końcu klient dostanie zły produkt, to w gruncie rzeczy przegrywasz.

Czas klientów

Z opinii ośrodków badawczych (np. Mintel) i ekspertów zajmujących się analizą rynków wynika, że jeszcze mocniej niż kiedykolwiek wcześniej zwracamy uwagę na to co, jak i od kogo kupujemy.

Czy sprawdzasz, co klienci mówią o twojej firmie i twoich produktach? Liczysz się z ich zdaniem? Zmieniasz na przykład kartę dań wg ich sugestii?

Jeśli tak, to tym bardziej nie lekceważ ich oczekiwań dotyczących dostawy żywności. I oczywiście, nie każdy klient może otrzymać swoje zamówienie w 15 minut. Sęk jednak w tym, aby starać się stworzyć taki produkt, który finalnie zadowoli klienta.

Garść porad

Jedzenie na wynos z góry skazane jest na mniejszą bądź większą porażkę, bo nigdy nie będzie takie samo jak w restauracji czy cukierni. Trzeba jednak z całych sił minimalizować straty.

Celem twojego działania powinna być nie tyle jednorazowa sprzedaż, ile zbudowanie relacji z klientem – żeby chciał zamówić raz jeszcze, żeby polecił twoją firmę znajomym, żeby wystawił dobrą ocenę w internecie.

Zwróć więc uwagę, z jakich surowców korzystasz. Być może da się zastąpić pewne produkty czymś trwalszym. Może rozwiązaniem jest dodanie do waniliowego kremu nieco żelatyny, żeby tort mógł dojechać do klienta bez ryzyka, że rozmięknie po godzinnej podróży?

A może pora pomyśleć o suchym lodzie? Jego zaletą jest to, że nie rozpłynie się jak tradycyjne kostki lodu. To dwutlenek węgla, który dzięki różnym zabiegom ma formę bryłek o temperaturze -78,5°C. Istnieje więc sposób, aby twoje produkty przetrwały naprawdę długą podróż.

Truizmem jest wspomnieć o opakowaniu. Jednak nie wszystko da się włożyć do styropianowego pudełka. Opakowanie musi być adekwatne do produktu, który wysyłasz. A najlepiej, żeby było biodegradowalne lub do ponownego użycia. Trend zero waste jest bardzo powszechny wśród klientów i niejedna firma wygrała już z konkurencją przechodząc na rozwiązania proekologiczne. 

A jeśli okaże się, że pomimo twoich wysiłków jedzenie dotrze do klienta 5 minut później niż obiecywałeś, w innym dniu niż zakładał – powiedz to, komunikuj się! Chowanie głowy w piasek nic nie da, ale szczera relacja z klientem może naprawić niejeden błąd.

Twoim punktem wyjścia powinien być klient i jego oczekiwania. Do tego dołóż aspekty techniczne takie jak np. opakowanie czy transport.  W ten sposób dowieziesz z sukcesem. 

Autorka

Nazywam się Aneta Jankowska i lubię pisać. Od zawsze cieszyło mnie pisanie, dzięki temu się relaksowałam i rozwijałam. Uwielbiam czytać. Myślę, że dzięki temu staję się lepszą pisarką i blogerką. Ten serwis tworzę z potrzeby serca. Przy niektórych tekstach współpracowałam z innymi autorami, posiłkując się ich wiedzą i doświadczeniem. Mam nadzieję, że mój serwis przypadnie Ci do gustu. Pozdrawiam, Aneta

View all posts by Autorka →